To mój ideał – via moto i chwilkę na wodzie z żagielkiem 🙂 – Jezioro Sławskie – 2-3 h na czymś w klasie omegi i świat wygląda piękniejszym bo i wyśmienita załoga spisywała się doskonale! Bosman przyjazny, zrozumiał brak patentu (przy sobie); moto-ciuchy, kaski itp przechował… Lubiatów polecam!
Co prawda, kapitan dupa (znaczy ja), nie ogarnął wychodzenia z portu przy totalnej flaucie ale co tam – finalnie chyba było znośnie ;). Za to załoga (co wody się bała, co nigdy wcześniej nie widziała tylu sznurków o dziwnych nazwach), a tu cuma, tam knaga, a tam fał foka luz… mega się wyszkoliła przez te parę chwil i przynajmniej wejście do portu i cumowanie wyszło wzorowo! – Gratulacje! 🙂